poniedziałek, 15 lipca 2013

Prolog.

Rozpacz. Po prostu rozpacz. 
Od początku wiedziałam, że tata nie powinien był wiązać się z Lisą. Ta kobieta nim po prostu manipuluje. 
Gdy tylko skończy się rok szkolny - czyli w przyszłym tygodniu - wyprowadzamy się z mojego rodzinnego Stuttgartu. 
Przyczyną jest to, że Lisa otrzymała ofertę lepiej płatnej pracy w Dortmundzie i chce z niej skorzystać. Jej leniwe córeczki oczywiście są za tym, żeby się wyprowadzić. No tak - wzrośnie im kieszonkowe. 
Nie chcę opuszczać Stuttgartu. To moje rodzinne miasto, kocham je. Tu się wychowałam, tu dorastałam. 
Do jedenastego roku życia mieszkałam tylko z tatą. Moja mama zmarła, gdy miałam sześć lat. Nie ma dnia, żebym za nią nie tęskniła. Zmarła na raka piersi. 
Później ojciec poznał Lisę, z którą się ożenił. Wtedy też do naszego domu wprowadziły się jej córki, których od początku nie lubiłam. Zawsze się ze mnie śmiały, wykorzystywały mnie, uważały się za lepsze od innych. 
Poza tym, w Stuttgarcie mam dwie przyjaciółki, które kocham. Nie chcę się z nimi rozstawać. Isabel i Sabina zawsze mnie wspierają, gdy tego potrzebuję. Chodziłyśmy razem do gimnazjum i zawodówki, którą właśnie kończę. Na zakończeniu roku szkolnego otrzymam świadectwo i dokument potwierdzający moje kwalifikacje zawodowe. 
Gdybym miała głowę do nauki, po gimnazjum poszłabym do liceum, później na studia. Ale ja w ogóle nie mam do tego głowy. Jednak od pracy się nie uchylam. 
Mój tata nie pracuje, otrzymuje aktualnie rentę. Jest poważnie chory, nie potrafię pogodzić się z myślą, że trzeba przygotować się na najgorsze... 
Nie będę miała obojga rodziców. Zostanę kompletnie sama. 
Nie mogę teraz zostać w Stuttgarcie, jestem jeszcze niepełnoletnia, dowód osobisty otrzymam dopiero w sierpniu. 
Nagle do salonu wparowała Amelia. 
- A Ty coś się tak zamyśliła, czupiradło? Pozmywałabyś naczynia, a nie tylko bąki zbijasz - warknęła.
- No proszę, i kto to mówi - powiedziałam. - Sama byś swój tyłek ruszyła! Cały czas tylko ja wszystko w domu ogarniam... Mam tego dosyć! 
- Ja nie mogę zmywać, nie widzisz, że dopiero co pomalowałam paznokcie? - prychnęła, pokazując swoje długie, czerwone jak krew paznokcie. 
- To niech Victoria pozmywa, albo Lisa - powiedziałam. 
- Mama się kąpie, a Victoria akurat robi sobie manicure - powiedziała Amelia. - Idź pozmywać te naczynia, bo nie mam sobie w czym kawy zrobić! Wszystko jest brudne! 
- Cały czas ja wszystko muszę robić! - krzyknęłam. - A Wy to co? Cały czas tylko biegacie z imprezy na imprezę, a gdy jesteście w domu, to tylko siedzicie na kanapie i malujecie paznokcie! 
- Nie pozwalaj sobie - syknęła Amelia - nie zapominaj, że to moja mama nas utrzymuje. Idź, bo jej zaraz powiem wszystko, i będziesz miała przechlapane!
Dla świętego spokoju zeszłam z kanapy i skierowałam swoje kroki do kuchni. Siedział w niej mój tata, czytał gazetę.
- Co się stało, córeczko? - zapytał z troską - coś smutno wyglądasz.
- Mam dość Amelii - powiedziałam zdenerwowana - cały czas mnie wykorzystuje, i ona, i Victoria. Same nic nie robią, tylko się obijają cały czas. 
- Wielokrotnie już z nimi o tym rozmawiałem - powiedział tata. - Nie pochwalam tego ich nieróbstwa, za to jestem dumny, że Ty jesteś taka pracowita. W Dortmundzie znajdziesz sobie pracę, i będzie dobrze! 
- Nie chcę się tam wyprowadzać - jęknęłam. - Najchętniej zostałabym w Stuttgarcie. 
- Córeczko, wiesz, że Lisa otrzymała ofertę lepiej płatnej pracy - powiedział tata. - Uważam, że powinna z niej skorzystać. Będzie miała wystarczająco dużo pieniędzy, żeby was trzy i siebie utrzymać. Przecież nie wyprowadzisz się od razu po ukończeniu osiemnastu lat. A ja... i tak zaraz mnie nie będzie...
- Tato! Proszę Cię, nie mów tak - krzyknęłam rozpaczliwym głosem. 
- Córcia, wiesz, jaka jest prawda, rozmawialiśmy o tym - powiedział smutno tata. 
- Ja tego nie zniosę - jęknęłam, myjąc brudne talerze. 
Tata chyba tego nie usłyszał, pogrążył się w lekturze codziennej prasy. Do kuchni wparowała Amelia. 
- Ależ Ty się ruszasz - skomentowała złośliwie - jak mucha w smole!
- Już są czyste kubki - powiedziałam. - Już możesz robić sobie tę kawę. 
- Amelia, czy Ty musisz być taka złośliwa? - zapytał tata. - Charlotte naprawdę dużo prac w domu wykonuje, a Ty tylko na imprezy chodzisz. I jeszcze masz jakieś pretensje. Jak Ci nie wstyd? 
- Nie przesadzaj - powiedziała Amelia. 
- Co się dzieje? - do kuchni weszła Lisa, ubrana jedynie w szlafrok. 
- Nic - powiedziała Amelia. 
- Charlotte, jak skończysz zmywać, przyniesiesz drzewo do kominka - powiedziała Lisa. 
- Niech Amelia przyniesie - powiedziałam.
- Ja mam świeżo pomalowane tipsy - powiedziała Amelia - jeszcze mi się zniszczą!
- Amelia ma rację - powiedziała Lisa. - Poza tym, nie dyskutuj ze mną, Charlotte.
- Na litość boską, cały czas to Charlotte wszystko robi - powiedział tata, stanął w mojej obronie. - Czy Victoria i Amelia mają niewładne ręce, że nic nie mogą pomóc? W ogóle, są już pełnoletnie, czemu nie poślesz ich do pracy? Tylko cały czas imprezy i imprezy!
- Już Ci wielokrotnie mówiłam - powiedziała Lisa - powinny korzystać z życia, póki jestem w stanie je utrzymać, robię to. Przestań się kłócić, ty powinieneś wypoczywać, wiesz, że jesteś chory.
- Nie musisz mu przypominać - zwróciłam się do Lisy. - Czy Ty masz pojęcie, jak on się z tym czuje? - powiedziałam, wycierając ręce. 
- A Ty się nie wtrącaj - krzyknęła Lisa - idź po to drzewo! 
- Lisa, nie krzycz na nią - poprosił tata słabym głosem. 
Lisa i Amelia wyszły z kuchni, ja poszłam do ogrodu i przyniosłam naręcze drzewa do kominka. Lisa oczywiście kazała mi też napalić w tym kominku, bo ona również zrobiła sobie manicure. 
Dołączyła do nich Victoria. Ja nie miałam najmniejszej ochoty z nimi siedzieć, poszłam zatem do ogrodu, usiadłam na ławeczce i ze łzami w oczach wpatrywałam się w dal. 
Co dzień - to kłótnia. Mam dosyć. 
Nienawidzę Lisy, Amelii i Victorii. Zwłaszcza Amelii... 
Nie tylko za to, że mnie wykorzystuje, jest nieczuła i niemiła wobec mnie. Dwa lata temu miałam wspaniałego chłopaka... Jednak Amelia rozbiła mój szczęśliwy związek - odbiła mi Alexa. Pamiętam to cierpienie, rozpacz, której nawet nie ukrywałam. Jednak podła Amelia nic z tego sobie nie robiła, tylko się śmiała. 
To była moja miłość. Byłam wtedy naprawdę szczęśliwa. Jednak wszystko popsuła mi Amelia. Od tamtej pory nienawidzę jej jeszcze bardziej. 
Wszystko to przypomniało mi się tego wieczoru. Schowałam twarz w dłoniach, łzy mi spływały po policzkach. Od dawna, codziennie płaczę wieczorami - z bezradności i smutku. 
Czy to się kiedykolwiek skończy? 



_____________ 




No i mamy prolog.
Mam nadzieję, że Was zaciekawiło i będziecie czytać dalej :) 
Mam taką małą prośbę - mogłybyście pomóc mi rozgłosić tego bloga? 
Byłabym bardzo, bardzo wdzięczna! 

Bardzo proszę każdego, kto to przeczytał, o pozostawienie komentarza, żebym wiedziała, czy jest sens pisać te opowiadanie. 
Obserwacja również mile widziana :) 

Buziaki! 
WildChild 

35 komentarzy:

  1. Piękne! Piękne!
    Wierzę,że będzie dużo czytelniczek!
    Naprawdę cudowny prolog.
    Czekam na rozdział pierwszy.
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. jejku jak cudny prolog *_*
    Jestem ciekawa co będzie dalej
    Dawaj szybko kolejny ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny prolog! <3
    współczuję Charlotte ;(
    czekam z niecierpliwością na pierwszy rozdział!
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski prolog. :*
    bardzo ciekawi mnie co będzie dalej.
    czekam na pierwszy rozdział z niecierpliwością < 3 :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiedziałam gdzie cię o tym poinformować więc zrobię to tu Nominowałam twojego bloga do The Versatile Blogger . Wszystkie informacje znajdziesz na
    http://my-life-is-wojtek-szczesny.blogspot.com/p/blog-page.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo, bardzo mi się podoba ;) Wierzę, że to będzie cudowne opowiadanie, już zapowiada się ciekawie, więc czekam na pierwszy rozdział ;)
    Pozdrawiam :*.

    OdpowiedzUsuń
  7. Akcja trochę jak w Kopciuszku :D
    Świetnie się zapowiada :D
    Mam nadzieję, że Charlotte znajdzie swojego księcia :**
    Czekam na kolejny ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. cudowny <3 sam prolog bardzo mi się podoba. czekam na 1 rozdział :) pozdrawiam ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały prolog ;*
    Charlotte nie ma łatwego życia, nie dość, że jej matka zmarła to teraz jeszcze ojciec może umrzeć ;/ Amelia,Lisa i Victoria są naprawdę okropne ;( Nie lubię takich osób co rozkazują innym :[

    OdpowiedzUsuń
  10. ojojojojojojojo, ale smutne, ależ oczywiście że bd czytać ;D i pomoge rozgłosić bloga :) prawie całe Jaslo bedzie go czytać :) już ja sie o to postaram :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapowiada się genialni! Na pewno będę czytać. Szkoda mi Charlotty ;c
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapowiada się ciekawie.Przy twojej wyobraźnie przecież nie może być inaczej.
    Życzę powodzenia i pozdrawiam.=)

    OdpowiedzUsuń
  13. Prolog i juz po prostu mi sie podoba:)
    Będe obserwować:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo ciekawie się zaczyna :D przypomina mi to historię Kopciuszka :) na 100% będę czytać :D czekam na 1 rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Lisa i jej córki są okropne... ale wyczuwam że los im odpłaci za wykorzystywanie Charlotte. będę czytać na pewno, pozdrawiam i życzę wen ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetne <3
    Czekam na kolejny.
    Nominuję Cię do Liebster Award.
    Pytania u mnie na blogu.
    http://historie-z-pamietnika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. O Jejciu piękny,na pewno będę czytać :) Czekam na pierwszy rozdział :**
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie : http://ukojenieplyniezkochajacegoserca.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Czytam na pewno i czekam na dalszą akcje<3

    OdpowiedzUsuń
  19. Na pewno będę czytać <3 Mogę ci to obiecać ;3
    Czekam na rozdział ;3
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  20. Kopciuszek! :D Masz talent! :) Będę czytać :>
    Ciekawie się zapowiada ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominowałam Cię do The Versatile Blogger <3
      Więcej info na
      http://czas-na-prawdziwych-bohaterow.blogspot.com/p/the-versatile-blogger.html

      Usuń
  21. Zapowiada się coraz ciekawiej już nie moge się odczekać pierwszego rozdziału. Życzę weny, bo czytelniczki już są. ;)
    Pozdrawiam Daga :P

    OdpowiedzUsuń
  22. Prolog genialny napewno będe czytać
    Nominowałam cie do Liebster Award
    pytania są tu :
    http://dortmundzkahistoria.blogspot.com/p/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  23. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger http://tonieplakaty.blogspot.com/ .

    OdpowiedzUsuń
  24. Booże bosko się zaczyna, nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału;)
    Czekam, czekam i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  25. Będę czytać! A żeby rozgłosić bloga nominowałm Cię do Liebster Award :) Zapraszam do siebie po pytanka :) blog o BVB

    OdpowiedzUsuń
  26. świetnie się zapowiada . na pewno będę czytac.
    pozdrawiam, Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  27. świetnie sie zaczyna napewno będe czytać :D

    OdpowiedzUsuń
  28. nominowałam cię do The Versatile Blogger :)
    http://mowszeptemjeslimowiszomilosci.blogspot.com/p/the-vers.html

    OdpowiedzUsuń
  29. Wspaniały blog <333 mozesz przedstawis bohaterów?
    czekam na następny <333 ;)))

    OdpowiedzUsuń
  30. Mimo, ze to prolog już mi sie podoba <3 Nominowałam cię do The Versatile Blogger :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Super:d
    Boski prolog.*_*
    Czekam na 1 rozdział :D
    Pozdrawiam :3
    Zapraszam do mnie mario-alicja-story.blogspot.com:d

    OdpowiedzUsuń
  32. OMG !! ZAJEBISCIE SIĘ ZAPOWIADA :-*
    Będę czytać i komentować ;-) na telefonie mam twój bloga w zakladkach ;-) Co idę zamierzasz dodawać rozdziały?? Opowiadanie z pewnością będzie jednym z moich ulubionych :-* zamieszczenie link do niego w sobotę u mnie pod rozdziałem ;-);-)
    Buziaki :-*:-*

    OdpowiedzUsuń
  33. Świetnie się zaczyna. Wspaniały prolog
    Na pewno będę czytać. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  34. Świetnie się zapowiada :) zaprazam do mnie : http://echte-liebe-gotze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń